0 views, 27 likes, 11 loves, 4 comments, 0 shares, Facebook Watch Videos from Gryzmi: Jedziemy do Piri-Piri Kebab Lublin Wojciechowska 9a. Kto ma blisko ten wpada! :) 581 views, 2 likes, 0 loves, 9 comments, 0 shares, Facebook Watch Videos from Razem dla Świecia: Toaleta w parku przed OKSiR Świecie za blisko 100 tyś zł. Kolejny już raz uruchomił się alarm i przez wpada do Wisły w Toruniu posiada 1 hasło. B a c h a; Podobne określenia. wpada do Wisły; owad, który wpada do Wisły; wpada do Wisły koło Świecia; Ostatnio dodane hasła. religiant; krewny karpia; treść, wątek; Olga z Maanam; związek taktyczny kilku pułków; ślamazara, niedorajda; powiązania przez pośrednie ogniwa; imię Hasło krzyżówkowe „wpada do Wołgi” w leksykonie krzyżówkowym. W niniejszym słowniku szaradzisty dla wyrażenia wpada do Wołgi znajduje się tylko 1 odpowiedź do krzyżówki. Definicje te zostały podzielone na 1 grupę znaczeniową. Jeżeli znasz inne definicje pasujące do hasła „ wpada do Wołgi ” lub potrafisz określić Miejskie Przedsiębiorstwo Wodociągów i Kanalizacji w Warszawie poinformowało, że w wyniku awarii jednej z pomp część ścieków z lewobrzeżnej Warszawy znów wpada do Wisły. - Mamy do lirik lagu tegar septian aku yang dulu bukan yang sekarang. Rok 2017 został mianowany rokiem rzeki Wisły, a przydrożne plakaty coraz częściej mi o tym przypominały i choć wprawdzie miałem już ją przepłyniętą od gór aż do morza, a na niektórych odcinkach nawet po kilka, kilkanaście razy to postanowiłem dać się jej wciągnąć i przepłynąć tyle ile dam radę w ciągu dziewięciu dni. Tym razem nie miało to być płynięcie „na czas”, ale przez pierwsze cztery dni takie było ponieważ moim celem było dopłynięcie do Warszawy na paradę wojskową z okazji Święta Wojska Polskiego 15 sierpnia. I tak 11 sierpnia przed jedenastą startuję tuż za stopniem wodnym śluzy Przewóz w Brzegach (kilometr 92,6) , i tym razem nie jestem sam. Obok mnie na dwójce , towarzyszy mi córka z narzeczonym. Miejsce startu Moi współstartujący towarzysze, nie mieli jednak sprecyzowanych planów co do mety, dlatego wspólnie popłynęliśmy jedynie do bystrza w granicach Nowego Brzeska, tuż za ujściem Rudnika (119,3). Za bystrzem pożegnaliśmy się i ja odpłynąłem swoim tempem w stronę Stolicy, a młodzież pozostała sam na sam z rzeką i sobą. Zacząłem rozmyślać o tym, iluż to ludków przepłynęło w tym roku tak zwaną „całą Wisłę”, ilu przepłynęło ją w czasie całego jej „życia” i tym samym nasunęło mi się także pytanie ilu z nich wpłynęło na „Królową” którymś z jej licznych dopływów? Postanowiłem wypatrywać takowe i przypomnieć sobie kiedy i którymi ja w nią wpłynąłem. Start w Brzegach to płynięcie po wodach między innymi Pszczynki (ostatnie moje wpłynięcie w 2015 r.) ; Gostyni (2014); Przemszy (2017) ; Soły (2002); Skawy (2017); Skawinki (2017) i Dłubni (2006), a dalej mogę już wypatrywać kolejnych znanych mi dopływów. W dniu startu minąłem Rabę (2012) ujście Raby 2017 Szreniawę (w 2006) i Uszwicę (2009) ujście Szreniawy 2017 Ujście Uszwicy 2017 Minąłem jeszcze Nidzicę (2009), ale dziś przegapioną 🙁 , i zamieszkałem niespełna trzy kilometry przed ujściem Dunajca. Za mną 67 km. (według Endomondo) Drugi dzień na wodzie zacząłem kwadrans przed ósmą, by po dwudziestu minutach minąć wspomniany wcześniej Dunajec, którym ostatnio do Wisły wpłynąłem w 2013 roku ujście Dunajca 2017 Kolejne sto minut i kolejna rzeczka którą do Wisły wpłynąłem w 2014 roku. To Nida. ujście Nidy 2017 Do kolejnego znanego mi dopływu płynąłem cztery godziny, to była rzeczka Breń spłynięta w roku 1999. Breń wpływająca w roku 2017 Niecałe 90 minut i z lewej wpływa do Wisły Czarna Staszowska na której rozpocząłem wędrówkę Wisłą w 2011 roku ujście Czarnej 2017 Od tego momentu na horyzoncie coraz bardziej widoczny jest nowy most za którym znajdują się budynki połanieckiej elektrowni. W tym roku jaz spiętrzał wodę na dosyć wysokim poziomie i przenoszenie kajaka było nieuniknione. Pół godzinki za przenoską do „Królowej” wpływa Wisłoka (1992) ujście Wisłoki 2017 I to był ostatni na dziś znany mi dopływ którymś kiedyś wpłynąłem do Wisły, tego dnia przepłynąłem według Endomondo 105,7 km. tak więc delikatnie nadrobiłem pierwszodniowe opóźnienie, choć według kilometrażu szlaku rzeki, za mną równa stówka z noclegiem pod tablicą „258” , trzy kilometry za Tarnobrzegiem. Dzisiejszego dnia po starcie, który nastąpił godzinkę wcześniej niż dzień wcześniej, po równych dziesięciu kilometrach po lewej wpłynęła do Wisły Koprzywianka spłynięta w 2006 roku. Koprzywianka 2017 Wpada ona do Wisły praktycznie w granicach Sandomierza, po minięciu którego już po trzech kilometrach z prawej do Wisły uchodzi Trześniówka spłynięta w 2014 roku, a po kolejnych dwóch Łęg którym płynąłem w roku 1999. ujście Trześniówki 2017 ujście Łęgu 2017 Niecałe sześć kilometrów i Wisłę zasila jeden z większych jej dopływów- San, którym ja tutaj wpłynąłem w 1991 roku. San 2017 Dwa i pół kilometra dalej, po lewej wpływa do Wisły Opatówka- tą próbowałem dopłynąć do „Królowej” w 2015 roku, ale niska woda i stan zawalenia rzeki drzewami, gdzie podczas pięciu godzin przesunąłem się o zaledwie dziewięć kilometrów, nie pozwoliła mi na wpłynięcie na Wisłę. Poddałem się, ale jeszcze kiedyś spróbuję. 15 kilometrów dalej z prawej wpływa Sanna, której ujścia nie wychwyciłem, a wpłynąłem nią w 1995 roku. Po kolejnych 24 km. nie byłem w stanie wychwycić kolejnego dopływu-Wyżnicy, która w Józefowie nad Wisłą wpływa do wiślanej prawej odnogi. Byłem tu w roku 2001. Jeszcze pięć kilometrów i po lewej znów nie dojrzane ujście Kamiennej ładnej rzeczki przepłyniętej w 1995 roku. Następne 18 kilometrów i po lewej wpada Iłżanka (rok 2000), tą pamiętam bo przy jej ujściu nocowaliśmy 🙂 ujście Iłżanki 2017 Płynąc dalej, opływam Krowią Wyspę jej lewą stroną, ponieważ prawa jest prawie całkiem zaschnięta a to do niej wpływa Chodelka, którą ja przypłynąłem w 2001 roku. Na prawo od widocznego traktora, mocno wyschnięta prawa odnoga Wisły. Dalsza trasa typowo widokowa, bo to zamek w Janowcu, wiatrak w Mięćmierzu, Kazimierz nad Wisłą, którego nigdy nie mijałem o tej porze (prawie zachodzącego słońca), i dopływ którym nie płynąłem a który przy ujściu pasuje do swojej nazwy czyli… … ujście Bystrej 🙂 Trzy kilometry dalej kończę dzisiejsze płynięcie przepływając (według Endomondo 111,62 km.) Czwarty dzień na wodzie, schodzę o 5,45 bo przede mną jeszcze 140 kilometrów do miejsca w którym bezpiecznie mogę pozostawić kajak, by udać się na paradę. Będzie ciężko, choć dzień zapowiada się ładnie. Już po pięciu kilometrach w blasku wschodzącego słońca mijam Puławy, a 17 kilometrów dalej ujście Wieprza (1996) ujście Wieprza 2017 Po czterdziestu kilometrach w czasie których omijam larseny grodzące większość koryta rzeki obok elektrowni Kozienice, dopływam do ujścia Radomki spłyniętej w 2000 roku, a po kolejnych dziewiętnastu, po raz kolejny nie rozpoznane spłynięte w roku 2011 ujście Wilgi. Sześć kilometrów dalej znowu znaczący dopływ- Pilica (2015). ujście Pilicy 2017 Kończę dziś na 478 kilometrze – dwa kilometry za mostem drogowym Góry Kalwarii,który mijam w blasku zachodzącego słońca. Za mną dziś prawie 112 km. (Endomondo na chwile przestało liczyć i rysować kilometry 🙁 ) . Do warszawskiej mety pozostało 28 km. Jest duża szansa na dopłynięcie, muszę jedynie wstać tak jak i dzisiaj , o piątej rano… Udało mi się zejść na wodę o szóstej rano, pięknie zapowiadający się dzień,po dwunastu kilometrach mijam nie zauważone ujście Swidra (1988), a po kolejnych czterech ujście Jeziorki (2015). ujście Jeziorki 2017 Przed godziną dziesiątą melduję się na przystani portowej WKW, gdzie umówiony jestem na pozostawienie kajaka. Zdążyłem. Ruszam w miasto, najpierw autobusem, dalej miejskim rowerkiem i tuż przed południem, pośród tysięcy widzów znajduję najdogodniejsze dla mnie miejsce, z którego poobserwuję dzisiejszą paradę wojskową. przed paradowaniem parada wojsk lotniczych (mojej formacji w której służyłem 🙂 ) Było ciekawie, ale trzeba ruszać w stronę kajaka, by nie nocować w Stolicy. Na przystań docieram tą samą drogą jaką dotarłem na paradę, i tuż przed piętnastą płynę w stronę Stadionu Narodowego. Blisko dwie godziny zajmuje mi przepłynięcie wzdłuż miasta, aż po połączenie z Kanałem Żerańskim (14 km.), którym na Wisłę wpłynąłem w 1992 roku. wejście w Kanał Żerański Odpływam jak najdalej od Warszawy i rozbijam namiot na dużej piaszczystej łasze osiem kilometrów przed ujściem Narwi. Niby mój wyścig z czasem już się skończył, ale pojawiły się nowe pomysły: a to nocleg gdzieś na początku Zalewu Włocławskiego, by następnego dnia zanocować na zaprzyjaźnionym kilometrze 710, a to dopłynięcie jak najdalej, by moi towarzysze następnego tygodnia, nie musieli ze mną zbyt dużo jeździć autem. Dziś za mną 66 km. Tak więc skoro teoretycznie czas mnie już nie goni, kolejny dzień na wodzie rozpoczynam tuż przed ósmą, by po godzince wiosłowania minąć spichlerz stojący w widłach Narwi i Wisły a tym samym ujście Narwi którą do Wisły wpłynąłem w 2008 roku. ujście Narwi, spichlerz (tutaj) po prawej , i Twierdza Modlin (tutaj) po lewej stronie fotki. Po dwudziestu dziewięciu kolejnych kilometrach robię krótką przerwę zakupową w Czerwińsku nad Wisłą a dziesieć kilometrów dalej, po minięciu mostu w Wyszogrodzie robię fotkę ujściu Bzury spłyniętej w roku 2002. most nad Bzurą, przed jej ujściem (obecnie) Dalsze płynięcie pośród mnóstwa wysp i wysepek, przy ładnej słonecznej pogodzie, która nagle przed osiemnastą nagle się zmienia, zaczyna wiać, Wisła się wzburza i nie bardzo pozwala mi wpłynąć do Płocka. Od strony Włocławka przemieszcza się w moją stronę mocno czarna chmura, a fale przelewają mi się przez pokład kajaka. Kończę kawałeczek za miejskim molem w miejscu zapamiętanym z poprzedniego płynięcia tej trasy. Za mną prawie 92 km. Pojawiła się nadzieja na realizację planu pt.”710″ 😉 , muszę tylko wypłynąć o siódmej, wykorzystując prawie bezwietrzną aurę, mając nadzieję na zdążenie na śluzowanie we Włocławku o godzinie czternastej. Zatokę ujściową Skrwy Północnej (spłyniętej w 2002 roku) w Murzynowie… nad zatoką w Murzynowie marina urosła do sporych rozmiarów …mijam z daleka po 105 minutach wiosłowania i cały czas z zachmurzonym niebem nad głową, lecz bez wiatru dopływam po kolejnych 250 minutach do śluzy Włocławek. Mam czas na podładowanie baterii i spacer po koronie zapory, a o 14,40 otwierają się dla mnie wrota bym mógł dopłynąć do zaplanowanej na dzisiaj mety. Po niespełna sześciu kilometrach tuż przed włocławską mariną, mijam Zgłowiączkę spłyniętą w 2005 roku. ujście Zgłowiączki 2017 I teraz już na spokojnie, przy dobrych warunkach pogodowych wiedziałem już że zanocuję dziś tam gdzie chciałem. Minąłem jeszcze Naprzeciw Nieszawy ujście rzeki Mień – ta to mi ciąży, jako ciek jeszcze nie przepłynięty, a na który jakoś nie mogę się zebrać… Metę na „710” osiągam o godzinie dziewiętnastej przepływając prawie 81 km. Zostały mi dwa dni spotkania z Wisłą, dzisiejszy pochmurny, zaczynam płynięcie po 7,30 ,a po dwudziestu kilometrach mijam ujście Drwęcy (ostatnio w 2016) ujście Drwęcy 2017 Dalsze płynięcie obok Torunia i Puszczy Bydgoskiej doprowadza mnie po blisko 43 km. do pierwszego ujścia Brdy, które spenetrowałem w 2009, a już kilometr dalej, ujście Brdy skanalizowanej, które w obie strony przepłynąłem w roku ubiegłym. pierwsze ujście Brdy 2017 ujście Brdy skanalizowanej 2017 Dziś już nie minę żadnego dopływu, kończę zatem na wysokości Chełmna naprzeciw tablicy 805, a Endomondo pokazuje, że za mną dzisiaj 105 km. Ostatniego dnia wypływam ciut przed siódmą trzydzieści, i po dziewięciu kilometrach mijam, prawie nie zauważoną z powodu zarośnięcia Wdę . ujście Wdy w bieżącym roku Tą wprawdzie do Wisły nie wpłynąłem, ale od Wisły raz do Świecia, a raz do Tlenia – popłynąłem pod prąd (ostatnio w 2009 r.). Trzydzieści kilometrów dalej , po minięciu Grudziądza i flisackiej tratwy płynącej od Ulanowa już ponad miesiąc przepływam obok ujścia Osy „zdobytej” w 2005 roku. ujście Osy 2017 Spotkałem na Wiśle kilka flisów Dziesięć kilometrów dalej, na wysokości miejscowości Nowe, po lewej wpływa kolejna brakująca mi rzeczka – Mątawa i również po lewej, po kolejnych 25 km. na wysokości Gniewa wpływa Wierzyca – ukończona w roku 2002. ujście Wierzycy 2017 Jedenaście kilometrów dalej odpływa wschodnie ramię ujściowe Wisły zwane Nogatem do którego po kilkudziesięciu metrach wpływa rzeka Liwa (spłynięta w 2000 roku), a w Nogat ostatnio wpłynąłem w 2009 roku. wejście w Nogat 2017 Dziesięć i pół kilometra dalej, wypatrzyłem rzeczkę odprowadzającą wodę z jeziora Pelplińskiego, ale tym sprzętem i dzisiaj nie jestem w stanie dopłynąć do wspomnianego jeziorka taki dopływik Od tego miejsca upłynąłem jeszcze cztery kilometry kończąc moje tegoroczne spotkanie z Wisłą na wysokości Gorzędziej, pod tabliczką kilometrażową z liczbą 901. Według Endomondo przepłynąłem dzisiaj prawie 101 km. I tak w czasie dziewięciu dni przepłynąłem według Endomondo , prawie 841 km. (według miar urzędowych szlaku Wisły, nieco ponad 808 km.) Do morza pozostało 40 km., a po drodze jeszcze Szkarpawa (30 w którą ostatnio wpłynąłem w ubiegłym roku i Martwa Wisła (dodatkowe 2 km. dalej) którą spłynąłem w roku 2005. I cóż? Kocham, to może za mocne słowo, ale Lubię Cię Wisło 😉 A dokładniejsza relacja z tego spływu, nie mówiąca jedynie o jej miniętych dopływach, do zobaczenia pod tym linkiem. Rozwiązaniem tej krzyżówki jest 3 długie litery i zaczyna się od litery W Poniżej znajdziesz poprawną odpowiedź na krzyżówkę uchodzi do wisły w świeciu, jeśli potrzebujesz dodatkowej pomocy w zakończeniu krzyżówki, kontynuuj nawigację i wypróbuj naszą funkcję wyszukiwania. Wtorek, 9 Lipca 2019 WDA Wyszukaj krzyżówkę znasz odpowiedź? inne krzyżówka W delcie wisły Uchodzi do zatoki puckiej Uchodzi do morza arabskiego Odnoga wisły w malborku Nie uchodzi na sucho Uchodzi Rzeka w obwodzie kaliningradzkim uchodzi do zalewu wiślanego Lewy dopływ wisły Uchodzi do sanu Rzeka w nigerii, uchodzi do zatoki gwinejskiej Rzeka na ukrainie, uchodzi do morza azowskiego Jean - były piłkarz wisły kraków Uchodzi do jeziora bałchasz Prawy dopływ wisły, browina Uchodzi do m. kaspijskiego km Uchodzi do jez. ładoga Rzeka w hiszpanii, uchodzi do zatoki biskajskiej Prawy dopływ wisły Rzeka w bułgarii, uchodzi do Uchodzi do jeziora turawskiego trendująca krzyżówki Proces zachodzący w przyrodzie, polegający na stopniowym przekształcaniu się gatunków Sznurowane buty z krótką cholewką P2 przyczyny działań Pseudonim używany w internecie Zaostrzony czubek Bardzo mała ilość odrobina Patrzą z góry na inne góry Obywatelka państwa, w którym leży addis abeba Mityczny syn zeusa, ojciec niobe Model stajenki betlejemskiej ze żłóbkiem i figurkami K17 kara boska i tyle Zazdrosny mąż desdemony z dramatu szekspira 14a będą, gdy kwasy podziałają na alkohole E3 przynosi słowa na język gaduły A1 dziesiątka w tarczy i inne środki Legenda o założeniu miasta O początku miasta istnieje następująca legenda: "Było to za panowania potężnego księcia pomorskiego, Świętopełka. Zamek jego wznosił się tam, gdzie dziś znajduje się Zakład Psychiatryczny. Wówczas do Polski zostali wprowadzeni Krzyżacy, którzy osiedlili się w sąsiednim Chełmnie. Świętopełk przez całe życie prowadził z nimi walki. Legendę tę podajemy według książki "O początku miasta Świecia, lecz wprzód i o Kaszubach i Pomorzu, gdyż Świecie do Kaszub należało, a na Pomorzu leżało". Rzecz ciekawa a dla ludu podana przez Sierp. Polaczka Toruń. Drukiem Augusta Sznejdera 1852. "Płynie Świętopełk wodą od Nakła ku Czartowicom, a za nim kilkadziesiąt łodzi z rycerstwem i ludem pomorskim. A właśnie to Wisła przybrała i była bystrzejsza niż zwykle. Wtem, kiedy już wojsko pomorskie i pod księciem pomorskim było blisko Chełmna, zatrzymało się nagle. Świętopełk bowiem chciał skrycie pojechać, a Krzyżacy stali w Chełmnie załogą i łatwo by go z murów spostrzegli. Czekały więc łodzie pomorskie, aż się ściemniło. Lecz kiedy w nocy już do Czarnej Wody dopłynęli, porwało je straszliwie, i zakręciły się dokoła, i więcej niż połowa na miejscu zatonęła. Nawet sam Świętopełk o mało życia nie stracił. A świeca go tylko od zguby zachowała. Gdzie bowiem Czarna Woda do Wisły wpada, stała chatka nawróconego grzesznika. Słyszał on wiele, jak wielkie się nieszczęścia na Wiśle w owym miejscu zdarzyły. Aby więc Boga tym prędzej przebłagać i tym bardziej złe dobrym nagrodzić, udał się tam na pokutę i tonących ratował, a wyratowanym, czym mógł, to służył. A właśnie owego wieczora odmawiał modlitwy nad konającym. Wyciągnął on tego nieszczęśliwego z odmętów; lecz że za długo się męczył w topielach, nie mógł mu zdrowia przywrócić pustelnik. Wtem słyszy naraz łoskot i krzyki na Wiśle. Ale nie chcąc bez potrzeby opuścić człowieka, co się z tym światem rozstawał, pobiegł tylko do okienka z gromnicą, aby zobaczyć, co to ów krzyk znaczy. A ledwie mógł wierzyć, żeby się kto przy wezbranej wodzie jeszcze o tak późnej porze mógł tamtędy odważyć. Lecz mimo woli stał się wybawcą księcia. Przy blasku bowiem świecy od konania spostrzegł jeden z rycerzy pomorskich swego pana już w wodzie. Uchwycił go więc silnie za wyciągniętą rękę i trzymał przy łodzi. Wtem mu też inni na pomoc przyskoczyli, i Świętopełk był ocalony. Przecie się już i tak łódź przewracała. Lecz w tejże chwili rozemknęły się chmury na niebie i zajaśniał księżyc na nowiu, odbijając się w nurtach rzeki Wisły. Tu już widzieli rycerze Świętopełka, gdzie woda najbardziej rwała, i szczęśliwie stanęli na brzegu, gdzie właśnie pustelnik swą łódź odwiązywał. A odetchnąwszy książę pomorski zarazem po ciężkiej swojej kąpieli, przyrzekł nie tylko zamek, ale i miasto nad Czarną Wodą budować. A ten zamek miał być i na to, aby się na jego wieży dniem i nocą wielki ogień palił. A miał się palić we dnie niejako, jak ogromna lampa na podziękowanie i na chwałę Bogu, w nocy zaś, aby nieszczęśliwi tym prędzej mogli ujść śmierci. "Prócz tego", rzekł Świętopełk "może ten ogień posłużyć na to, że jak zostanie zgaszony, to będzie znakiem, iż się znów Krzyżacy lub inni nieprzyjaciele na moje Czartowice skradają". A że się szczególnie świeca do uratowania Świętopełka przyczyniła i że się z wieży zamkowej wśród nocy ciągle świecić miało, więc zamek wraz z miastem Świeciem nazwane zostały. I herb Świecia od świecy jest wzięty. Kto nie wierzy, niechże się z pieczęci miejskiej przekona! A jest na tej pieczęci i księżyc na nowiu. Co on znaczy, już łatwo odgadnąć". Legenda ta opiera się częściowo na prawdzie, częściowo jest mylna. Przede wszystkim głównym bohaterem jest Świętopełk, który był historycznym księciem Świecia, panującym od 24 kwietnia 1229 do 11 stycznia 1266 roku. Sława i czyny Świętopełka wielkie wyrwały wrażenie na umysłach mieszkańców, że go wprowadzono do legendy. Prawdą jest również, że pierwotnie Świętopełk posiadał zamek na wzgórzu, na którym stoi Krajowy Zakład Psychiatryczny. Prawdą jest, że Świętopełk w celu obrony od Krzyżaków, mieszkających w Chełmnie, wzniósł nowy zamek na Ostrowiu przy ujściu Czarnej Wody do Wisły. Najwyższe miejsce w Ostrowa obwarował usypanymi wałami i mocnym częstokołem i ubezpieczył zewsząd przekopami i wodami. Była to twierdza bardzo warowna, głównie dla swego położenia, prawie zupełnie niedostępna, gdyż tylko most ruchomy łączył ją z miastem Świeciem. Nieprawdą zaś jest, że miasto Świecie założył Świętopełk, gdyż miasto i gród ten istniał już od czasów prasłowiańskich. Nazwa Świecia pochodzi od pierwiastka świeca i prawdopodobnie oznaczała miasto mające świecące mury, leżące na jasnej polanie lub na wieży której płonęło ognisko. O Świeciu wspomina się po raz pierwszy w dokumentach w roku 1198 z okazji darowizny na rzecz Zakonu Joanitów grodu Starogardu z posiadłościami okolicznymi i ziemią koło Skarszew przez księcia świeckiego Grzymisława. Przyjęcie chrześcijaństwa przez Polskę przesądziło przynależność księstwa świeckiego do państwa polskiego. Chrześcijaństwo zaprowadzono tutaj w krótkim czasie po nawróceniu Polski, gdyż św. Wojciech w 997 roku nie mógł przez pogański kraj do dalszego kraju pogańskiego Prusaków kroczyć. Panowanie Książąt Pomorskich Bolesław Chrobry, stworzywszy wielkie państwo polskie od Karpat aż po Bałtyk, podzielił je jednolicie na kasztelanie. Kasztelania świecka obejmowała dzisiejsze parafie: Świecie, Jeżewo i Gruczno. W roku 1148 ziemia świecka weszła w skład nowoutworzonego biskupstwa włocławskiego. Po śmierci Bolesława Chrobrego Pomorzanie zwolnili się z rządów polskich i wrócili do pogaństwa. Bolesław Krzywousty często wyprawiał się na Pomorze i w kronice Galla jest wzmianka o obleganiu Drzycimia niedaleko Wdy. W roku 1198 cały kraj pomorski między Wisłą a Brdą, Łabą i Bałtykiem miał dwie siedziby książęce: Gdańsk i Świecie. W Świeciu rządził od roku 1198 do 1207 książę Grzymisław. Państwo Grzymisława sięgało od Brdy aż do Tczewa. W północnej części księstwa świeckiego leżała ziemia gniewska i starogardzka z Zaborami pod Czerskiem i Wielem, na południe zaś i zachód ogromne bory, pełne jezior, moczarów i strug, resztki których stanowią dzisiaj Bory Tucholskie. Po nim rządził Mestwin I Książe gdański, jako pan całego wschodniego Pomorza. Nie zdołał on obronić kraju od napadu duńskiego, tak że w roku 1212 stał się lennikiem Danii. Umarł w roku 1220. Po Mestwinie pozostała ciekawa pamiątka. Mianowicie ks. Kujot głosi, że w pobliżu kościoła pobernardyńskiego, gdzie stał gród książęcy, znaleziono tłok pieczęciowy Mestwina (Mściwoja) srebrny, owalny. W tłoku napis: SIGIL MISTIVI, pieczęć Mściwoja cz. Mestwina. Mestwin zostawił czterech synów i kilka córek. Z tych Jadwiga wyszła za Władysława Odonicza, księcia Wielkopolski i stała się matką Przemysława i Bolesława. Z synów Mestwina Świętopełk, jako najstarszy, dostał Gdańsk i zwierzchnictwo nad młodszymi braćmi. Jeden z synów Mestwina, imieniem Warcisław, był księciem świeckim. Uszczuplił on księstwo swe o ziemię gniewską, którą darował klasztorowi w Oliwie. Umarł w roku 1229. Po nim panował Świętopełk, władca Świecia, książę dolnej Wisły, mający po obu stronach rzeki swoje grody, jak Wyszogród i Świecie, Sartowice i Nowe. Świętopełk z początku uważał zwierzchnictwo polskie nad Pomorzem, lecz już około roku 1223 wyzwolił się od Polski i jeszcze zdobył kraj koło Chojnic i Człuchowa. Za czasów Świętopełka w roku 1228 Konrad, książę mazowiecki, sprowadza do Polski Krzyżaków do walki z dzikimi Prusakami i nadaje im ziemię chełmińską na osiedlenie się i użytkowanie. Do nowych posiadłości zjechał w roku 1233 mistrz, Hermann von Salza, który nadał przywileje miastu Chełmnu i Toruniowi. Świętopełk wówczas musiał stoczyć pod Świeciem wielką bitwę z Krzyżakami, która skończyła się dla niego klęską. Na skutek tej klęski był on zmuszony oddać Krzyżakom w charakterze zakładników starszego syna Mściwoja oraz wojewodów Gniewosza i Wojciecha. Świętopełk początkowo pomagał Krzyżakom w ich wyprawach przeciwko Prusakom, później jednak podniecał powstania pruskie przeciwko Krzyżakom. W tych walkach Świętopełk był zupełnie odosobniony, gdyż książęta polscy, pomni jego napadów na Kujawy, zajęcia Nakła i zniszczenia Inowrocławia, nie chcieli mu pomagać. W roku 1242 Świętopełk otwarcie stanął po stronie Prusaków w wielkim ich powstaniu przeciw Krzyżakom. Książęta polscy stanęli po stronie Krzyżaków. W roku 1246 następuje nowy napad Świętopełka na Kujawy. W roku 1248 musiał Świętopełk zawrzeć z Krzyżakami pokój, a Wisła stała się granicą jego posiadłości. Po utracie Sartowic Świętopełk przeniósł punkt obrony swego księstwa do Świecia; w kącie między Wisłą a Wdą wybudował gród obronny i zamek, prawie naprzeciw Chełmna, siedziby Krzyżaków. Umarł Świętopełk w 1266 roku i pochowany został w klasztorze Cystersów w Oliwie. Jeszcze za życia Świętopełk rządy objął w Świeciu Mestwin II syn jego najstarszy, ostatni książę panujący w Świeciu. Dnia 15 lutego 1282 Mestwin II (Mściwoj) zapisał w Kępnie ziemię Pomorską Przemysławowi księciu Wielkopolskiemu. Darowiznę i zapis ujął w następującą formę: "My, Mściwoj, z Opatrzności Bożej - ks. Pomorski, obwieszczamy teraźniejszym i przyszłym, że nie zniewoleni przemocą ani strachem, lecz własnym i dobrowolnym natchnieniem, za siebie i za swoich następców dziedzicowi - ukochanemu synaczkowi naszemu, Ks. Przemysławowi, z Bożej łaski księciu polskiemu, dajemy, odstępujemy i przekazujemy tytułem prawdziwej i czystej darowizny za życia - całe nasze księstwo pomorskie z wszystkimi miastami, twierdzami, wsiami, wasalami i kościołami, własnością i panowaniem, z posiadłościami uprawnymi. Umowa ta została potwierdzona przez dygnitarzy pomorskich, a rycerstwo pomorskie złożyło hołd Przemysławowi. W twym samym roku Mestwin II zawarł ugodę z Krzyżakami i oddał im ziemię gniewską. Tym sposobem Zakon posiadł lewy brzeg Wisły i ulokował się w dwóch dogodnych zamkach: w Kwidzynie i Gniewie. Przemysław jeszcze za życia Mestwina II przybył do Świecia i nadał miastu przywileje. Ta działalność Przemysława nie podobała się Brandenburczykom, którzy od dawna czyhali na Pomorze. Wkrótce po koronacji Przemysława na króla polskiego (26 czerwca 1295 roku) przekupili Brandenburczycy wraz z rodem Zarębów i Nałęczów bandę, która zamordowała króla w Rogoźnie 6(8?) lutego 1296 roku, w dwa lata po śmierci Mestwina II (umarł 25 grudnia 1294 roku). Po śmierci Przemysława II księciem całego Pomorza został Władysław Łokietek, ks. kujawski, prawy jego następca. Zaraz po wyborze Łokietek wybrał się do Tczewa, Gdańska, Elbląga i innych miast. W czasie niepowodzeń Łokietka rządzili Pomorzem Wacław II (1300-1305) i Wacław III (1305-1306), królowie czescy. Później wrócił Łokietek, który w dzielnicach pomorskich naznaczał namiestnikami swoich synowców: Kazimierza w Tczewie i Przemysława w Świeciu. Podczas kłopotów i wojen Władysława Łokietka margrabiowie brandenburscy, Otto i Waldemar, wyruszyli na Pomorze i zdobywali miasto za miastem. Mieszczanie zwrócili się o pomoc do Władysława Łokietka. Jednak Łokietek, zajęty walkami na południu, nie mógł przybyć na pomoc. Wówczas miasta zwróciły się o pomoc do Krzyżaków. Krzyżacy skwapliwie wyruszyli na Pomorze. W krótkim czasie wyparli z miast pomorskich słabe załogi brandenburskie. Jednak po ustąpieniu Brandenburczyków Krzyżacy nie chcieli ustąpić. W listopadzie 1308 roku w czasie wielkiego odpustu na św. Dominika, który łączył się z jarmarkiem, urządzili w Gdańsku rzeź i wymordowali 10 000 ludności polskiej. Po zdobyciu Gdańska Krzyżacy zajęli Tczew, gdzie namiestnikiem był synowiec Władysława Łokietka, Kazimierz. Kazimierz z resztą rycerstwa opuścił gród i udał się do Świecia. Łokietek na wieść o gwałtach krzyżackich wyruszył na Pomorze, ale dotarł tylko do Świecia. Miasto to uzbroił dobrze. Krzyżacy przystąpili do oblężenia Świecia 25 lipca 1309 roku. Oblężenie trwało 10 tygodni, gdyż gród był silny i obronny. Gród leżał wówczas w tym miejscu, które teraz zajmują ruiny zamku pokrzyżackiego między Wisłą a Wdą. Tu rozegrały się ostatnie losy Pomorza, na półtora wieku. Kiedy oblężenie przewlekało się, Krzyżacy ustawili 4 machiny oblężnicze i wznieśli dwie szubienice, grożąc śmiercią Bogusławowi, komendantowi twierdzy i innym wodzom. Dopiero gdy z zamku zostały gruzy, oblężeni poddali się. Po zdobyciu Świecia w 1309 roku Krzyżacy byli już panami całego Pomorza. W tym samym roku Zakon Teutoński przeniósł swoją siedzibę z Wenecji do Malborka, który stał się stolicą Zakonu. Władysław Łokietek dążył daremnie do odebrania Pomorza. Koronacja Łokietka na króla polskiego w roku 1320 osłabiła stanowisko Zakonu, zaś proces, który toczył z Krzyżakami oderwał prawną podstawę zaboru Pomorza. Łokietek już wtedy szuka przymierza z Litwą. Rządy Krzyżackie Na miejscu zburzonego grodu Krzyżacy rozpoczęli budowę nowego (1335-1341). Pod rządami krzyżackimi Świecie stało się komturstwem. W obrębie komturstwa świeckiego leżały w roku 1415: miasto (1), dóbr rycerskich (49), włościańskich wsi czynszowych (33), wsi innych (2), młynów (6), folwarków zakonnych (4), wsi duchownych (10), wsi w obw. Jasiniec (2), zamki w Świeciu i Jasińcu (2). Na czele obwodu świeckiego, jako przedstawiciel władzy wojennej i cywilnej, stał komtur razem z konwentem, czyli zgromadzeniem 8 braci i 4 księży zakonnych, którzy wszyscy żyli na zamku według swej reguły zakonnej. Od roku 1317 - 1450 rządziło w zamku świeckim 24 komturów. Krzyżacy, którzy gwałtem zabrali ziemię świecką, dbali o obronność tej ziemi. W komturstwie świeckim były następujące miejsca obronne: zamek świecki, miasto Świecie, zasiek w Kosowie dla zabezpieczenia przewozu na Wiśle, szaniec przy Czarnej Wodzie (Wdzie), prawdopodobnie w Przechowie, zamek w Lipienkach, zamek w Sartowicach, warownia w Gródku, twierdza w Jasińcu. Związek komtura świeckiego z wielkim mistrzem podtrzymywały stałe sprawozdania. Do tego celu Krzyżacy zaprowadzili pocztę. Na każdym zamku komturskim stały w pogotowiu konie pocztowe dla posłańców z listami urzędowymi, które szły do najbliższej stacji. Ze Świecia szła droga na Gniew lub Starogard do Malborka i na Starogród, Bierzgłowo do Torunia. Gdy pożar zniszczył osadę miejską, leżącą na wzgórzu, ludność miasta Świecia, możliwie, że na życzenie władców krzyżackich, założyła nowe miasto tuż podle zamku. Stało się to około 1375 roku. Na wzgórzu pozostały jeszcze niektóre budowle, a mianowicie stodoły, więzienia, kościół Panny Marii itd. Położenie nowego miasta nad rzeką było dla handlu korzystne, jednak z powodu częstych powodzi niewygodne. Najwięcej Świecie rozwijało się w końcu XIV wieku. Z tych czasów pochodzą mury obronne miasta i kościół farny. Po bitwie pod Grunwaldem Świecie, które uniknęło oblężenia polskiego, musiało płacić nadzwyczajne podatki. Przed tą wielką wojną na polach pod Świeciem odbył się wielki przegląd wojsk krzyżackich. W roku 1440 w wigilię Wniebowstąpienia Pańskiego miasto nawiedził wielki pożar, który zniszczył prawie całe miasto. Miasto jeszcze więcej podupadło podczas wojny trzynastoletniej za czasów Kazimierza Jagiellończyka. W pierwszych zaraz tygodniach po rozpoczęciu kroków wojennych zamek został zdobyty przez związkowców, walczących po stronie polskiej. Niemiecki kondotier Zinnenberg usiłuje zdobyć Świecie, lecz po nadejściu odsieczy polskiej Krzyżacy muszą uchodzić. Wówczas to podczas napadu Krzyżaków miasto zostało całkowicie spalone po raz drugi. Ówczesne Świecie posiadało cztery bramy, rynek oraz ulice najznaczniejsze: Mostową, Chełmińską, Kościelną, Pańską i Blankową. Na rynku był ratusz. Domy były z drzew budowane, wąskie i długie, szczytami zwrócone do ulicy. Ostatecznie zamek jeszcze raz zajęty przez Krzyżaków musiał się poddać wojskom polskim w roku 1463 i Krzyżacy z niego musieli wyjść. Czasy Polskie Za polskich rządów przedrozbiorowych było Świecie siedzibą starostów niegrodowych, odbywały się tutaj sejmiki powiatowe, sądy grodzkie i ziemskie. W XVI wieku przez lat kilkadziesiąt starostami byli członkowie rodziny Konopackich (1508-1578),. W XVII wieku Zawackich (1632-1648) a w ostatnim stuleciu Niepodległej Polski Jabłonowskich (1667-1672). Kilkakrotnie starostwo było nadawane królowym, a w szczególności Konstancji Habsburskiej i Marii Ludwice (1646-1667). Po niej objął starostwo głośny ze swych zwycięstw hetman wielki koronny Stanisław Jabłonowski (1667-1687). Ostatnim starostą był Antoni Jabłonowski (1754-1772). Rząd pruski po rozbiorze Polski odebrał mu dobra, odmawiając jego prośbie kupienia ich na własność prywatną. W czasie pierwszej wojny szwedzkiej w roku 1629 obozował pod Świeciem oddział wojsk Wallensteina, za drugiej wojny szwedzkiej, w październiku 1665, generał szwedzki Horn pobił pod Świeciem wojska polskie, a podpaliwszy zamek i miasto zajął je na kilka lat. W roku 1710 bawił tu na przeglądzie wojsk saskich August II z carem Piotrem Wielkim. W roku 1769 obsadzili miasto Świecie Rosjanie, powołując się na konfederację toruńską, a ustąpili dopiero po rozbiorze Polski. Za czasów polskich rządy sprawował burmistrz z dwoma zastępcami i radnymi, poza tym był sąd miejski i deputacje mieszczan. Mieszczanie łączyli się w cechach. Stowarzyszenie piwowarów i strzelców otrzymało w roku 1659 od królowej Marii Ludwiki przywilej, potwierdzony w roku 1721 przez króla Augusta. W drugie święto Zielonych Świątek urządzali członkowie tego towarzystwa doroczną zabawę i strzelanie do celu na 150 kroków. Jak podaje ks. Kujot, ludność miasta prawie wszystka była polska. Rządy Pruskie W roku 1772 Świecie razem z Prusami Królewskimi wcielone do Prus i weszło w skład powiatu chojnickiego. W roku 1773 Świecie miało 1745 mieszkańców: 955 katolików, 720 ewangelików i 30 Żydów. Wskutek wojen, powodzi i zarazy miasto tak podupadło, że jeszcze w roku 1789 było wiele pustych placów. W listopadzie 1806 zaszła pod miastem bitwa francusko-pruska, a w styczniu 1807 zajęły Świecie legiony polskie pod Dąbrowskim. W XIX wieku odbyło miasto Świecie niezwykłą w tej dobie wędrówkę, porzucając swoje dotychczasowe miejsce na równinie przy ujściu Czarnej Wody (Wdy) do Wisły, a przenosząc się na wzgórze koło kościoła Bernardynów. Starania o te przenosiny zaczęto już w roku 1830. Przenosiny ukończono w roku 1881, a na miejscu dawnego miasta pozostał tylko kościół farny, ruiny zamku i resztki murów ochronnych. Za czasów zaborczych Polacy wytrwale walczyli o swoją narodowość, Nigdy nie ugięli się przed przemocą zaborcy. Prawie zawsze wybierali oni posłów Polaków do parlamentu pruskiego. Szczególnie w roku 1912 Polacy miasta Świecia bohatersko walczyli o swe uprawnienia z okazji wyborów do parlamentu pruskiego. Kandydatem polskim był Sass Jaworski, niemieckim zaś landrat Halem. Obie strony nie szczędziły wysiłków w agitacji na rzecz swych kandydatów. Nadszedł dzień decydujący, niedziela 25-go stycznia, dzień wyborów. Niemcy, by przechylić szalę zwycięstwa na swą stronę, sprowadzili z Gdańska kilkudziesięciu studentów. Do pomocy komitetowi polskiemu stawili się członkowie świeckich organizacji, jak "Sokoła", Tow. Przemysłowców, Młodzieży Handlowej. Późno wieczorem rozeszła się wieść, że kandydat polski przepadł. W nocy Niemcy, pełni radości ze swego rzekomego zwycięstwa, sprowadzili na rynek orkiestrę i na wyniesionych z kawiarni stołach wiwatowali i śpiewali. Oburzona do żywego ludność polska nie ścierpiała tego i rozpędziła ich. Poturbowano również niemieckie władze bezpieczeństwa; i wreszcie liczny pochód polski ruszył ulicami miasta aż do gmachu ówczesnego Landratsamtu (dzisiejszego gmachu Starostwa), gdzie potłuczono okna. Jak wielkie były rozmiary rozruchów świeckich, świadczy fakt, że szkody w potłuczonych szybach okiennych wynosiły 2000 marek w złocie. Wielu Polaków zostało aresztowanych i znalazło się na ławie oskarżonych. Skazano ich na karę więzienia, niewielu tylko uwolniono. Niemcy świeccy, czując przewagę polską, pojechali do Berlina z petycją, by w Świeciu wybudowano koszary i ustanowiono garnizon wojska dla obrony niemczyzny. I rzeczywiście przed wojną powstał w Świeciu cały kompleks budynków na koszary. W osiem lat później w dniu 25 stycznia 1920 roku wczesnym rankiem ostatnie oddziały niemieckie Grenzschutzu opuściły Świecie. W kilka godzin potem wkroczyły do miasta wśród bicia dzwonów pierwsze kolumny wojska polskiego witane radośnie przez ludność polską. Świecie – Schwetz/Weichsel LEGENDA O ZAŁOŻENIU MIASTA O początku miasta istnieje następująca legenda: Było to za panowania potężnego księcia pomorskiego, Świętopełka. Zamek jego wznosił się tam, gdzie dziś znajduje się Zakład Psychiatryczny. Wówczas do Polski zostali wprowadzeni Krzyżacy, którzy osiedlili się w sąsiednim Chełmnie. Świętopełk przez całe życie prowadził z nimi walki. Legendę tę podajemy według książki „O początku miasta Świecia, lecz wprzód i o Kaszubach i Pomorzu, gdyż Świecie do Kaszub należało, a na Pomorzu leżało”. Rzecz ciekawa a dla ludu podana przez Sierp. Polaczka Toruń. Drukiem Augusta Sznejdera 1852; „Płynie Świętopełk wodą od Nakła ku Czartowicom, a za nim kilkadziesiąt łodzi z rycerstwem i ludem pomorskim. A właśnie to Wisła przybrała i była bystrzejsza niż zwykle. Wtem, kiedy już wojsko pomorskie i pod księciem pomorskim było blisko Chełmna, zatrzymało się nagle, Świętopełk, bowiem chciał skrycie pojechać a Krzyżacy stali w Chełmnie załogą i łatwo by go z murów spostrzegli. Czekały, więc łodzie pomorskie, aż się ściemniło. Lecz kiedy w nocy już do Czarnej wody dopłynęły, porwało je straszliwie, i zakręciły się dokoła, i więcej niż połowa na miejscu zatonęła. Nawet sam Świętopełk o mało życia nie stracił. A świeca go tylko od zguby zachowała. Gdzie, bowiem Czarna Woda do Wisły wpada, stała chatka nawróconego grzesznika. Słyszał on wiele, jak wielkie się nieszczęścia na Wiśle w owym miejscu zdarzały, Aby więc Boga tym prędzej przebłagać i tym bardziej złe dobrym nagrodzić, udał się tam na pokutę i tonących ratował, a wyratowanym, czym mógł, to służył. A właśnie owego wieczora odmawiał modlitwy nad konającym. Wyciągnął on tego nieszczęśliwego z odmętów; lecz że za długo się męczył w topielach, nie mógł mu zdrowia przywrócić pustelnik. Wtem słyszy naraz łoskot i krzyki na Wiśle. Ale nie chcąc bez potrzeby opuścić człowieka, co się z tym światem rozstawał, pobiegł tylko do okienka z gromnicą, aby zobaczyć, co to ów krzyk znaczy. A ledwie mógł wierzyć, żeby się, kto przy wezbranej wodzie jeszcze o tak późnej porze mógł tamtędy odważyć. Lecz mimo woli stał się wybawcą księcia. Przy blasku, bowiem świecy od konania spostrzegł jeden z rycerzy pomorskich swego pana już w wodzie. Uchwycił go, więc silnie za wyciągniętą rękę i trzymał przy łodzi. Wtem mu też inni na pomoc przyskoczyli, i Świętopełk był ocalony. Przecie się już i ta łódź przewracała, Lecz w tejże chwili rozminęły się chmury na niebie, i zajaśniał księżyc na nowiu, odbijając się w nurtach rzeki Wisły. Tu już widzieli rycerze Świętopełka, gdzie woda najbardziej rwała, i szczęśliwie stanęli na brzegu, gdzie właśnie pustelnik swą łódź odwiązywał. A odetchnąwszy książę pomorski zarazem po ciężkiej swojej kąpieli, przyrzekł nie tylko zamek, ale i miasto nad Czarną Wodą budować, A ten zamek miał być i na to, aby się na jego wieży dniem i nocą wielki ogień palił. A miał się palić we dnie niejako, jak ogromna lampa na podziękowanie i na chwałę Bogu, w nocy zaś, aby nieszczęśliwi tym prędzej mogli ujść śmierci. „Prócz tego”, rzekł Świętopełk „może ten ogień posłużyć na to, że jak zostanie zgaszony, to będzie znakiem, iż się znów Krzyżacy lub inni nieprzyjaciele na moje Czartowice skradają”. A że się szczególnie świeca do matowania Świętopełka przyczyniła i że się z wieży zamkowej wśród nocy ciągle świecić miało, więc zamek wraz z miastem Świeciem nazwane zostały, i herb Świecia od świecy jest wzięty. Kto nie wierzy, niechże się z pieczęci miejskiej przekona! A jest na tej pieczęci i księżyc na nowiu, Co on znaczy, już łatwo odgadnąć „ Legenda ta opiera się częściowo na prawdzie, częściowo jest mylna. Przede wszystkim głównym bohaterem jest Świętopełk, który był historycznym księciem Świecia, panującym od 24 kwietnia 1229 do 11 stycznia 1266 roku, Sława i czyny Świętopełka wielkie wywarły wrażenie na umysłach mieszkańców, że go wprowadzono do legendy. Prawdą jest również, że pierwotnie Świętopełk posiadał zamek na wzgórzu, na którym stoi Krajowy Zakład Psychiatryczny. Prawdą jest, że Świętopełk w celu obrony od Krzyżaków, mieszkających w Chełmnie, wzniósł nowy zamek na Ostrowiu, przy ujściu Czarnej wody do Wisły. Najwyższe miejsce Ostrowa obwarował usypanymi wałami i mocnym częstokołem i ubezpieczył zewsząd przekopami i wodami. Była to twierdza bardzo warowna, głównie dla swego położenia, prawie zupełnie niedostępna, gdyż tylko most ruchomy łączył ją z miastem Świeciem. Nieprawdą zaś jest, że miasto Świecie założył Świętopełek, gdyż miasto i gród ten istniał już od czasów prasłowiańskich. Nazwa Świecia pochodzi od pierwiastka świeca i prawdopodobnie oznaczała miasto mające świecące mury, leżące na jasnej polanie lub na wieży, której płonęło ognisko. O Świeciu wspomina się po raz pierwszy w dokumentach w roku 1198 z okazji darowizny na rzecz Zakonu Joannitów grodu Starogardu z posiadłościami okolicznymi i ziemią koło Skarszew przez księcia świeckiego Grzymisława. Przyjęcie chrześcijaństwa przez Polskę przesądziło przynależność księstwa świeckiego do państwa polskiego. Chrześcijaństwo zaprowadzono tutaj w krótkim czasie po nawróceniu Polski, gdyż św. Wojciech w 997 roku nie mógł przez pogański kraj do dalszego kraju pogańskiego Prusaków kroczyć. Panowanie Książąt Pomorskich Bolesław Chrobry, stworzywszy wielkie państwo polskie od Karpat aż po Bałtyk, podzielił je jednolicie na kasztelanie. Kasztelania świecka obejmowała dzisiejsze parafie: Świecie, Jeżewo, Przysiersk i Gruczno. W roku 1148 ziemia świecka weszła w skład nowoutworzonego biskupstwa włocławskiego. Po śmierci Bolesława Chrobrego Pomorzanie zwolnili si od rządów polskich i wrócili do pogaństwa. Bolesław Krzywousty często wyprawiał się na Pomorze i w kronice Galla jest wzmianka o obleganiu Drzycimia niedaleko Wdy. W roku 1198 cały kraj pomorski między Wisłą i Brdą, Labą i Bałtykiem miał dwie siedziby książęce: Gdańsk i Świecie, w Świeciu rządził od roku 1198 do 1207 Książę Grzymisław. Państwo Grzymisława sięgało od Brdy aż do Tczewa, W północnej części księstwa świeckiego leżała ziemia gniewska i starogardzka z Zaborami pod Czerskiem i Wielem, na południe zaś i zachód ogromne bory, pełne jezior, moczarów i strug, resztki, których stanowią dzisiaj Bory Tucholskie. Po nim rządził Mestwin I Książe gdański, jako pan całego wschodniego Pomorza. Nie zdołał on obronić kraju od napadu duńskiego, tak, że w roku 1212 stał się lennikiem Danii, umarł w roku 1220. Po Mestwinie pozostała ciekawa pamiątka, mianowicie ks. Stanisław Kujot głosi, że w pobliżu kościoła pobernardyńskiego, gdzie stał gród książęcy, znaleziono tłok pieczęciowy Mestwina (Mściwoja) srebrny, owalny. W otoku napis: SIGIL MISTVI, pieczęć Mściwoja cz. Mestwina. Mestwin zostawił czterech synów i kilka córek. Z tych Jadwiga wyszła za Władysława Odonicza, księcia Wielkopolski i stała się matką Przemysława i Bolesława. Z synów Mestwina Świętopełk, jako najstarszy, dostał Gdańsk i zwierzchnictwo nad młodszymi braćmi. Jeden z synów Mestwina, imieniem Warcisław, był księciem świeckim. Uszczuplił on księstwo swe o ziemię gniewską, którą darował klasztorowi w Oliwie, umarł w r. 1229. Po nim panował Świętopełk, władca Świecia, książę dolnej Wisły, mający po obu stronach rzeki swoje grody, jak Wyszogród i Świecie, Sartowice i Nowe, Świętopełk z początku uznawał zwierzchnictwo polskie nad Pomorzem, lecz już około r. 1223 wyzwolił się od Polski i jeszcze zdobył kraj koło Chojnic i Człuchowa. Za czasów Świętopełka w roku 1228 Konrad książę mazowiecki, sprowadza do Polski Krzyżaków do walki z dzikimi Prusakami i nadaje im ziemię chełmińską na osiedlenie się i użytkowanie. Do nowych posiadłości zjechał w roku 1233 mistrz, Hermann v. Salza, który nadał przywileje miastu Chełmnu, Nowemu i Toruniowi. Świętopełk wówczas musiał stoczyć pod Świeciem wielką bitwę z Krzyżakami, która skończyła się dla niego klęską. Na skutek tej klęski był on zmuszony oddać Krzyżakom w charakterze zakładników starszego syna Mściwoja oraz wojewodów Gniewosza i Wojciecha, Świętopełk początkowo pomagał Krzyżakom w ich wyprawach przeciwko Prusakom, później jednak wzniecał powstania pruskie przeciwko Krzyżakom, W tych walkach Świętopełk był zupełnie odosobniony, gdyż książęta polscy, pomni jego napadów na Kujawy, zajęcia Nakła i zniszczenia Inowrocławia, nie chcieli mu pomagać. W r. 1242 Świętopełk otwarcie stanął po stronie Prusaków w wielkim ich powstaniu przeciw Krzyżakom, Książęta polscy stanęli po stronie Krzyżaków. W r. 1246 następuje nowy napad Świętopełka na Kujawy. W r. 1248 musiał Świętopełk zawrzeć z Krzyżakami pokój, a Wisła stała się granicą jego posiadłości. Po utracie Sartowic Świętopełk przeniósł punkt obronny swego księstwa do Świecia, w kącie między Wisłą a Wdą wybudował gród obronny i zamek, prawie naprzeciw Chełmna, siedziby Krzyżaków. Plan zamku w Świeciu wraz z podgrodziem Zamek w Świeciu w czasach swojej świetności rozbudowany ok. 1650 rok Umarł Świętopełk dnia 10 stycznia 1266 r. i pochowany został w klasztorze Cystersów w Oliwie. Jeszcze za życia Świętopełka rządy objął w Świeciu Mestwin II, syn jego najstarszy, ostatni książę panujący w Świeciu. Dnia 15. 02. 1282 Mestwin II (Mściwoj) zapisał w Kępnie ziemię Pomorską Przemysławowi księciu Wielkopolskiemu. Darowiznę i zapis ujął w następującą formę: „My, Mściwoj, z Opatrzności Bożej Książe Pomorski, obwieszczamy teraźniejszym i przyszłym, że niezniewoleni przemocą ani strachem, lecz za własnym i dobrowolnym natchnieniem, za siebie i za swoich następców dziedzicowi ukochanemu synaczkowi naszemu, Księciu Przemysławowi, z Bożej łaski księciu polskiemu, dajemy, odstępujemy i przekazujemy tytułem prawdziwej i czystej darowizny za życia, całe nasze księstwo pomorskie z wszystkimi miastami, twierdzami, wsiami, wasalami i kościołami, własnością i panowaniem, z posiadłościami uprawnymi. Umowa ta została potwierdzona przez dygnitarzy pomorskich, a rycerstwo pomorskie złożyło hołd Przemysławowi. W tym samym roku Mestwin II zawarł ugodę z Krzyżakami i oddał im ziemię gniewską. Tym sposobem Zakon posiadł lewy brzeg Wisły i ulokował się w dwóch dogodnych zamkach: w Kwidzynie i Gniewie. Przemysław jeszcze za życia Mestwina II przybył do Świecia i nadał miastu przywileje. Ta działalność Przemysława nie podobała się Brandenburczykom, którzy od dawna czyhali na Pomorze. Wkrótce po koronacji Przemysława na króla polskiego (26 czerwca 1295 roku) przekupili Brandenburczycy wraz z rodem Zarębów i Nałęczów bandę, która zamordowała króla w Rogóźnie 6 lutego 1296 r. w dwa lata po śmierci Mestwina II (umarł 25 grudnia 1294 r.) Po śmierci Przemysława II księciem całego Pomorza został Władysław Łokietek, Książe kujawski, prawy jego następca, Zaraz po wyborze Łokietek wybrał się do Tczewa, Gdańska, Elbląga i innych miast, W czasie niepowodzeń łokietka rządzili Pomorzem Wacław II (1300-1305) i Wacław III (1305-1306), królowie czescy, Później wrócił Łokietek, który w dzielnicach pomorskich naznaczył namiestnikami swoich synowców: Kazimierza w Tczewie i Przemysława w Świeciu. Podczas kłopotów i wojen Władysława Łokietka murgrabiowie brandenburscy, Otto i Waldemar, wyruszyli na Pomorze i zdobywali miasto za miastem. Mieszczanie zwrócili się o pomoc do Władysława Łokietka. Jednak Łokietek, zajęty walkami na południu, nie mógł przybyć na pomoc. Wówczas miasta zwróciły się o pomoc do Krzyżaków. Krzyżacy skwapliwie wyruszyli na Pomorze. W krótkim czasie wyparli z miast pomorskich słabe załogi brandenburskie. Jednak po ustąpieniu Brandenburczyków Krzyżacy nie chcieli ustąpić. W listopadzie 1308 roku w czasie wielkiego odpustu na św. Dominika, który łączył się z jarmarkiem, urządzili w Gdańsku rzeź i wymordowali ludności polskiej. Po zdobyciu Gdańska Krzyżacy zajęli Tczew, gdzie namiestnikiem był Kazimierz synowiec Władysława Łokietka. Kazimierz z resztą rycerstwa opuścił gród i udał się do Świecia. Łokietek na wieść o gwałtach krzyżackich wyruszył na Pomorze, ale dotarł tylko do Świecia. Miasto to uzbroił dobrze. Krzyżacy przystąpili do oblężenia Świecia 25 lipca 1309 r. Oblężenie trwało 10 tygodni, gdyż gród był silny i obronny. Gród leżał wówczas w tym miejscu, które teraz zajmują ruiny zamku pokrzyżackiego, między Wisłą a Wdą, Tu rozegrały się ostatnie losy Pomorza na półtora wieku. Kiedy oblężenie przewlekało się, Krzyżacy ustawili 4 machiny oblężnicze i wznieśli dwie szubienice, grożąc śmiercią Bogusławowi, komendantowi twierdzy i innym wodzom, Dopiero, gdy z zamku zostały gruzy, oblężeni poddali się. Po zdobyciu Świecia w 1309 r. Krzyżacy byli już panami całego Pomorza. W tym samym roku Zakon Teutoński przeniósł swoją siedzibę z Wenecji do Malborka, który stał się stolicą Zakonu. Władysław łokietek dążył daremnie do odebrania Pomorza, Koronacja Łokietka na króla polskiego w r. 1320 osłabiła stanowisko Zakonu, zaś proces, który toczył z Krzyżakami poderwał prawną podstawę zaboru Pomorza. Łokietek już wtedy szuka przymierza z Litwą. Rządy Krzyżackie Na miejscu zburzonego grodu Krzyżacy rozpoczęli budowę nowego w 1335-1341 roku, Pod rządami krzyżackimi Świecie stało się komturstwem. W obrębie komturstwa świeckiego leżały w roku 1415: Miasto 1 Dóbr rycerskich 49 Włościańskich wsi czynszowych 33 Wsi innych 2 Młynów 6 Folwarków zakonnych 4 Wsi duchownych 10 Wsi w obwodzie Jasiniec 2 Zamki w Świeciu i Jasińcu 2 Na czele obwodu świeckiego, jako przedstawiciel władzy wojennej i cywilnej, stał komtur razem z konwentem, czyli zgromadzeniem 8 braci i 4 księży zakonnych, którzy wszyscy żyli na zamku według swej reguły zakonnej. Od 1317-1450 roku rządziło w zamku świeckim 24 komturów, Krzyżacy, którzy gwałtem zabrali ziemię świecką, d bali o obronność tej ziemi. W komturstwie świeckim były następujące miejsca. Obronne: Zamek świecki, Miasto Świecie, Zasiek w Kosowie dla zabezpieczenia przewozu na Wiśle Szaniec przy Czarnej Wodzie (Wdzie), prawdopodobnie w Przechowie Zamek w Lipienkach, Zamek w Sartowicach, Warownia w Gródku, Twierdza w Jasińcu. Związek komtura świeckiego z wielkim mistrzem podtrzymywały stałe sprawozdania. Do tego celu Krzyżacy zaprowadzili pocztę. Na każdym zamku komturskim stały w pogotowiu konie pocztowe dla posłańców z listami urzędowymi, które szły do najbliższej stacji dóbr rycerskich. Ze Świecia szła droga na Gniew lub Starogard do Malborka i na Starogród, Bieńkowo do Torunia. Gdy pożar zniszczył osadę miejską, lezącą na wzgórzu, ludność miasta Świecia, możliwie, że na życzenie władców krzyżackich, założyła nowe miasto tuż podle zamku, Stało się to około 1375 r, Na wzgórzu pozostały jeszcze niektóre budowle, a mianowicie stodoły, więzienia, kościół Panny Marii itd. Położenie nowego miasta nad rzeką było dla handlu korzystne, jednak z powodu częstych powodzi niewygodne. Najwięcej Świecie rozwijało się w końcu XIV go wieku. Z tych czasów pochodzą mury obronne miasta i kościół farny. Po bitwie pod Grunwaldem Świecie, które uniknęło oblężenia polskiego, musiało płacić nadzwyczajne podatki. Przed tą wielką wojną na rolach pod Świeciem odbył się wielki przegląd wojsk krzyżackich. W roku 1440 w wigilię Wniebowstąpienia Pańskiego miasto nawiedził wieki pożar, który zniszczył prawie całe miasto. Miasto jeszcze więcej podupadło podczas wojny trzynastoletniej za czasów Kazimierza Jagiellończyka. W pierwszych zaraz tygodniach po rozpoczęciu kroków wojennych zamek został zdobyty przez związkowców, walczących po stronie polskiej, Niemiecki kondotier Zinnenberg usiłuje zdobyć Świecie, lecz po nadejściu odsieczy polskiej Krzyżacy muszą uchodzić. Wówczas to podczas napadu Krzyżaków miasto zostało prawie całkowicie spalone po raz drugi. Ówczesne Świecie posiadało cztery bramy, rynek oraz ulice naj znaczniejsze: Mostową, Chełmińską, Kościelną. Pańską i Blankową. Na rynku był ratusz, domy były z drzewa budowane, wąskie a długie, szczytami zwrócone do ulicy. Ostatecznie zamek jeszcze raz zajęty przez Krzyżaków musiał się poddać wojskom polskim w r. 1463 i Krzyżacy z niego musieli wyjść. CZASY POLSKIE Widok miasta od strony bramy chełmińskiej Za polskich rządów przedrozbiorowych było Świecie siedzibą starostów niegrodowych, odbywały się tutaj sejmiki powiatowe, sądy grodzkie i ziemskie. W XVI wieku przez lat kilkadziesiąt starostami byli członkowie rodziny Konopackich (1508 –1578). W XVII w Zawackich (1632-1648) a w ostatnim stuleciu niepodległej Polski Jabłonowskich (1667 – 1672) Kilkakrotnie starostwo było nadawane królowym, a w szczególności Katarzynie Habsburskiej i Marii Ludwice (1646 -1667). Po niej objął starostwo głośny ze swych zwycięstw hetman wielki koronny Stanisław Jabłonowski (1667-1687) Ostatnim starostą był Antoni Jabłonowski (1754-1772). Rząd polski po rozbiorze Polski odebrał mu dobra, odmawiając jego prośbie kupienia ich na własność prywatną. W czasie pierwszej wojny szwedzkiej w r. 1629 obozował pod Świeciem oddział wojsk WalIensteina, za drugiej wojny szwedzkiej, w październiku 1665, generał szwedzki Horn pobił pod Świeciem wojska polskie, a podpaliwszy zamek i miasto zajął je na kilka lat, W roku 1710 bawił tu na przeglądzie wojsk saskich August II z carem Piotrem Wielkim. W r. 1769 obsadzili miasto Świecie Rosjanie, powołując się na konfederację toruńską, a ustąpili dopiero po rozbiorze Polski. Za czasów polskich rządy sprawował burmistrz z dwoma zastępcami i radnymi, poza tym był sąd miejski i deputacje mieszczan. Mieszczanie łączyli się w cechach. Stowarzyszenie piwowarów i strzelców otrzymało w r. 1659 od królowej Marii Ludwiki przywilej, potwierdzony w r, 1721 przez króla Augusta. W drugie święto Zielonych Swiątek urządzali członkowie tego towarzystwa doroczną zabawę i strzelanie do celu na 150 kroków. Jak podaje ks. Stanisław Kujot, ludność miasta prawie wszystka była polska. RZĄDY PRUSKIE Rynek nowego miasta pomnik cesarza Wilhelma I W roku 1772 Świecie razem z Prusami Królewskimi wcielono do Prus i weszło w skład powiatu chojnickiego. W roku 1773 Świecie miało 1745 mieszkańców: 955 katolików, 720 ewangelików i 30 żydów. Wskutek wojen, powodzi i zarazy miasto tak podupadło, że jeszcze w r. 1789 było wiele pustych placów. W listopadzie 1806 zaszła pod miastem bitwa francusko-pruska, a w styczniu 1807 zajęły Świecie legiony polskie pod Dąbrowskim. W XIX wieku odbyło miasto Świecie niezwykłą w tej dobie wędrówkę, porzucając swoje dotychczasowe miejsce na równinie przy ujściu Czarnej Wody (Wdy) do Wisły, a przenosząc się na wzgórze koło kościoła Bernardynów. Starania o te przenosiny zaczęto już w r. 1830. Przenosiny ukończono w r. 1881, a na miejscu dawnego miasta po-został tylko kościół famy, ruiny zamku i resztki murów ochronnych. Za czasów zaborczych Polacy wytrwale walczyli o swoją narodowość. Nigdy nie ugięli się przed przemocą zaborcy. Prawie zawsze wybierali oni posłów Polaków do parlamentu pruskiego. Szczególnie w roku 1912 Polacy miasta Świecia bohatersko walczyli o swe uprawnienia z okazji wyborów do parlamentu pruskiego. Kandydatem polskim był Sass Jaworski, niemieckim zaś landrat Halem. Obie strony nie szczędziły wysiłków w agitacji na rzecz swych kandydatów. Nadszedł dzień decydujący, niedziela 25-go stycznia, dzień wyborów, Niemcy, by przechylić szalę zwycięstwa na swą stronę, sprowadzili z Gdańska kilkudziesięciu studentów. Do pomocy komitetowi polskiemu stawili się członkowie świeckich Organizacji, jak „Sokoła”, Towarzystwo Przemysłowców, Młodzieży Handlowej. Późno wieczorem rozeszła się wieść, że kandydat polski przepadł. W nocy Niemcy, pełni radości ze swego rzekomego zwycięstwa, sprowadzili na rynek orkiestrę i na wyniesionych z kawiarni stołach wiwatowali i śpiewali. Obrażona do żywego ludność polska nie ścierpiała tego i rozpędziła ich. Poturbowano również niemieckie władze bezpieczeństwa, i wreszcie liczny pochód polski ruszył ulicami miasta aż do gmachu ówczesnego Landratsamtu (dzisiejszego gmachu Starostwa), gdzie potłuczono okna. Jak wielkie były rozmiary rozruchów świeckich, świadczy fakt, że szkody w potłuczonych szybach okiennych wynosiły 2000 marek w złocie. Wielu Polaków zostało aresztowanych i znalazło się na ławie oskarżonych. Skazano ich na karę więzienia, niewielu tylko uwolniono. Niemcy świeccy, czując przewagę polską, pojechali do Berlina z petycją, by w Świeciu wybudowano koszary i ustanowiono garnizon wojska dla obrony niemczyzny. I rzeczywiście przed wojną powstał w Świeciu cały kompleks budynków na koszary. W osiem lat później w dniu 25 stycznia roku 1920 wczesnym rankiem ostatnie oddziały niemieckie Grenzschutzu opuściły Świecie. W kilka godzin potem wkroczyły do miasta wśród bycia dzwonów pierwsze kolumny wojska polskiego witane radośnie przez ludność polską. Opracował : Alfred Römer nauczyciel Państwowego Gimnazjum w Świeciu 1937 rok. Wkroczenie wojsk do byłego garnizonu pruskiego w Świeciu Galeria Miasta Świecia Po krętych schodach wspinamy się na zamkową wieżę. To właśnie stąd rozpościera się piękny widok nie tylko na Świecie, ale także na Dolinę Dolnej Wisły oraz położone niedaleko Chełmno. Zatrzymaj się tu na chwilę i podziwiaj sielską panoramę okolicy. Świecie to kolejny przystanek podczas naszej podróży wzdłuż Wisły. Najpierw zmierzamy w stronę krzyżackiego zamku. Budowla została wzniesiona w pierwszej połowie XIV wieku między Wdą a Wisłą. Co wyróżnia ten zamek na tle innych krzyżackich fortecy, które powstawały w tamtych czasach? Wspomniana już wcześniej wieża. Kiedyś były cztery, ale do naszych czasów przetrwała tylko jedna. Jej charakterystyczny kształt sprawia, że jest unikatowa w skali kraju. Krzyżacy zazwyczaj nie budowali takich wież na swoich zamkach. A do tego jest całkiem krzywa, bo jej odchylenie od pionu wynosi 106 cm. To jedna z najwyższych w Polsce krzywych wież, które udostępnione zostały dla turystów. Kiedy przekraczamy próg zamku zaskakuje nas… ogromna przestrzeń. W miejscu, gdzie spodziewaliśmy się labiryntu ciasnych pomieszczeń panuje pustka. Zamek znacznie ucierpiał podczas wojen szwedzkich, a po ich zakończeniu zaczął niestety popadać w ruinę. Podczas zwiedzania towarzyszy nam jedynie półmrok i surowe ceglane mury. We wnętrzu zobaczyć możemy kilka rycerskich zbroi, wystawę obrazów, w piwnicach spotkać można za to zamieszkujące tutaj nietoperze. Gdy zwiedzicie już zamek wybierzcie się na krótki spacer po rynku. Zwróćcie uwagę na charakteryzujący się niezwykłym wyglądem budynek ratusza z bogatą zdobioną wieżą. Urokliwy plac otoczony jest kolorowymi kamienicami, a gdy przyjrzycie się bliżej to na wielu z nich zobaczyć można wyrzeźbione kamienne twarze. W całym mieście jest ich podobno ponad 200! Te mniejsze zdobią budynki, ale są też takie pokaźniejszych rozmiarów – te znajdziecie rozsiane w różnych zakątkach Świecia. Można próbować odnaleźć je wszystkie, ale my ruszamy dalej w drogę. W Świeciu znajdziecie też jedyną w swoim rodzaju rzeźbę w kształcie… ogromnych spodni robotniczych. Świecie odwiedziliśmy w ramach naszej trasy: Pięć Miast na Zakręcie Wisły. Podążaliśmy nią podczas II Turystycznych Mistrzostw Blogerów, zorganizowanych przez Polską Organizację Turystyczną i przy wsparciu Kujawsko-Pomorskiej Organizacji Turystycznej. Podczas tej podróży odwiedziliśmy również: Bydgoszcz, miasto idealnie skrojone na weekend Toruń, miasto piernika Grudziądz, gdzie gotyk mamy na dotyk Chełmno, miasto zakochanych To nie koniec pięknych i ciekawych miejsc w kujawsko-pomorskim! Warto odwiedzić także: malownicze Bory Tucholskie Inowrocław i jego okolice

blisko świecia wpada do wisły